Przyjechałam na miesięczny urlop do PL i zostałam. Od ponad roku odkrywam na nowo ojczyznę polszczyznę w samym centrum naszego pięknego kraju. Spostrzeżenia mam następujące:
- biurokracja nie zniknęła (może nawet jest bardziej wypasiona)
- ludzie bardziej smutni (po oczach widać)
- życzliwości wśród rodaków jak na lekarstwo.
Zawirowania osobisto-zdrowotne były, minęły, słońce czasem świeci, choć dziś akurat pada deszcz. Lenistwo rozhulało się na potęgę, ale zanim osiągnęło aktualny stan, przepedałowałam koreańskie 643 km po polskich drogach, w takim samym czasie jak w roku poprzedzającym. Korea musi zaczekać na lepsze czasy.
Smakuje różności i dawniej atrakcyjne potrawy dziś mniej smakują, ale nowe wynalazki kulinarne są pierwsza klasa. Ciastko ponczowe, w-zetka czy ptyś jakoś przybladły. Dobrze, odzwyczaję się od cukru.
Jesienią podjęłam próbę ponownego nauczenia się pływać, ale dzięki szalejącej koronie baseny zamknięto. Jak u się doskonalić? Pływanie na sucho mi nie idzie!
Najcenniejszy jest czas z bliskimi i przyjaciółmi, reszta się nie liczy!
Super Cię tu widzieć.
OdpowiedzUsuńDziekuje, postaram sie bywac czesciej
UsuńFajnie, że jesteś! <3
OdpowiedzUsuńJestem, ale niewidoczna:)
UsuńJak milo Cie widziec! :)
OdpowiedzUsuńSmaki i gusty nam sie zmieniaja w naszych nowych ojczyznach,chociaz ostatnio marzy mi sie prawdziwy paczek z lukrem...
Sciskam serdecznie :*
Melduje sie na posterunku!
UsuńSmaki wiem, zmieniaja sie; np.: zdecydowanie lepiej toleruje chilli niz moje dziewczyny, ktore na co dzien papryczki nie uzywaja.
Paczki osiagnely chorendalne ceny! W glowie sie nie miesci! ale na tlusty czwartek nie odmowie sobie:)
a właśnie weszłam żeby zapytać gdzie się podziałaś...
OdpowiedzUsuńOdzywaj się!
Wiesz, u mnie ostatnio prokrastynacja bardzo upierdliwa sie zrobila. Ale nowy rok przyniosl poprawe!
OdpowiedzUsuńMusze sie tylko powstrzymywac od czytania polskich wiadomosci, bo zle wplywaja na psychike...