niedziela, 30 grudnia 2018

tydzień 6

Ciągle biało; Skoro nie jeżdżę, chciaż zdjęciami z jeżdżenia postraszę:





Poniedziałek był ładny, słoneczny, nawet nie wietrzny, ale ponieważ miałam lekkiego stracha przed oblodzonymi jezdniami, wyszłam tylko na spacer (siniak jest, łocieć działa bez zarzutu, ale ręka trochę boli). Gotowaliśmy wigillijną kolację z baraniny, a na obiad było to, co widać:




Wtorek, nawet nie zamierzałam jeździć ze względu na silny wiatr. Rozstawiłam rowing machine, bo trzeba trochę poćwiczyć, by spalić kalorie wczorajszej kolacji. Maszyna rozstawiona, jutro może poćwiczę...pierwszy dzień świąt - tubylcy nie obchodzą, jedzenie mamy w lodόwce, a obiad poniżej


Środa: wiatr silny wieje, temperature spadła do blisko -20°C; ani jeżdżenia, ani spacerόw, nawet do fitness nie chce się wyjść. Prognoza pogody nie przewiduje ocieplenia w tym tygodniu.










Reszta tygodnia, jak można było przewidzieć upłynęła leniwie, bo mrόz (temperatura w dzien -18), tylko raz wyszłam z domu. Dobrze, że w niedzielę trochę się ociepliło, tylko -10. Wyszłam na rower, zrobiłam trochę zdjęć, przejechałam połowę standardowego dystansu, ale świetnie się czuję. Oby do wiosny.

niedziela, 23 grudnia 2018

tydzień 5

Poniedziałek: 28 km; 20 km ocieplenie! temp -5°C; wiatr S 5 KMPH; wilgotność 35% Odzież: podkoszulek ocieplany z długim rękawem, polar, softshell, czapka, rękawiczki baranie (futrzane), podwόjne spodnie;
Plus 3.5 km wieczorem, do sklepu i z powrotem

Wtorek: 28 km; 20 km(plus 4 do fitness); dzień słoneczny; temp -2°C; wiatr SW o sile 18 KMPH; wilgotność 45% Odzież: zimowy podkoszulek z długim rękawem, polar, softshell, czapka, rękawiczki futrzane, podwόjne spodnie;
Standardowy dystans przejechałam w 1godz.15 min (przy mniejszym wietrze to tylko godzina). Pojawił się nowy biegacz na trasie, ale zniknął rolkowiec. Jazda sprawia mi coraz większą radość.
Środa: 28 km; 20 kmdzień słoneczny; temp -2°C; wiatr SW o sile 8 KMPH; wilgotność 45% Odzież: podkoszulek z krόtkim rękawem, polar, softshell, czapka, rękawiczki futrzane, podwόjne spodnie;
Piątek: spadł śnieg, nawet dużo; ślisko; nie jeździłam!
Sobota: dzień słoneczny; temp -4°C; wiatr NE o sile 5 KMPH; wilgotność 95%; Odzież j.w.
Droga częściowo pokryta śniegiem oraz lodem. Szczegόlnie denerwujące były wystające fragmenty lodowe, koleiny. Hamulce rewelacyjnie się sprawdzają zarόwno na lodowej powierzchni jak i na śniegu. Standardowy odcinek przejechany w 1h 30 min. Wiatr nie utrudniał jazdy.
W planach na niedzielę, przejechanie podwόjnego dystansu, czyli 50km. Muszę pamiętać o zapakowaniu przekąski.

Niedziela: dzień słoneczny; temp -7°C; wiatr NE o sile 16 KMPH; wilgotność 20%; Odzież zimowy podkoszulek z długim rękawem polar, softshell, czapka, rękawiczki baranie (futrzane), podwόjne spodnie;
Droga oblodzona więc na jednym z zakrętόw wylądowałam na lodzie zajmując spory kawał środka jezdni. Dobrze, że samochόd pojawil się kilka sekund pόźniej, inaczej miałby problem z ominięciem leźącego na drodze. Na razie nic specjalnie nie boli.

poniedziałek, 17 grudnia 2018

tydzień 4

Poniedziałek i wtorek wycięte z jazdy przez mrόz. Poniżej -10 nie da się.
Środa: 4.5 km (tylko do fitness i z powrotem, temp -7°C; wiatr E o sile 16 KMPH; wilgotność 47% Odzież: podkoszulek, polar, kurtka puchowa, czapka, rękawiczki baranie, podwόjne spodnie, cieplejsze buty (trekingowe);
Krόtki dystans nie jest zły!
Reszta tygodnia: ani fizycznie ani psychicznie nie podołałam. Poza tym, ten mrόz!
Czyli tydzień bez jazdy oraz ćwiczeń!


jesien

wtorek, 11 grudnia 2018

tydzień 3

Poniedziałek: tylko 15km, bo Obywatel J spieszył się na obiad (leniuch jeden); temp 3°C; wiatr pόłnocny o sile 29 KMPH; wilgotność 34% Odzież: podkoszulek, polar, softshell, czapka, rękawiczki rowerowe, podjedyncze spodnie;
Telefon znowu skłamał o sile wiatru. Zdecydowanie potrzebuję cieplejsze skarpetki!
Plus 3.5 km wieczorem, do sklepu i z powrotem

Wtorek: 28 km; 20 km (plus 4 do fitness); dzień słoneczny; temp -7°C; wiatr NE o sile 18 KMPH; wilgotność 25% Odzież: zimowy podkoszulek z dlugim rękawem, polar, softshell, czapka, rękawiczki rowerowe, podwόjne spodnie;
Standardowy dystans przejechałam w 1godz.15 min (przy mniejszym wietrze to tylko godzina). W jedną stronę zatrzymałam się 3 razy by ogrzać palce. W drodze powrotnej mrόz dotarł do palcόw u stόp, te trudniej ogrzać. W drodze powrotnej minęła mnie grupa chińskich cyklistόw. Byli szybsi, co wjechało mi na ambicję i postanowiłam ich gonić, zapominając przy okazji o znarzniętych paluszkach!
Pomyślę o cieplejszych rękawiczkach i butach.
Przyjrzałam się tubylcom, jeżdża w puchowych kurtkach!
Środa: 14 km (tylko do sklepu i z powrotem, bo Obywatel J potrzebował nowych podkoszulek); dzień słoneczny był, ale jazda pόźnym popołudniem i powrόt wieczorem; temp -5°C; wiatr N o sile 8 KMPH; wilgotność 41% Odzież: zimowy podkoszulek z długim rękawem, polar, softshell, czapka, rękawiczki rowerowe, podwόjne spodnie, cieplejsze buty (trekingowe);
Niby wiatr niewielki, ale przy temperaturze poniżej zera doskwiera. Zmiana butόw okazała się strzałem w 10! Przy okazji kupiłam ocieplany podkoszulek z długim rękawem, bo świetnie się sprawdza oraz z tego samego materiału legginsy, bo nogi marzną.
Wrόciwszy do domu Obywatel J stwierdził, że już sił nabrałam i masa mięśniowa się rozbudowała, bo przerzutkę miałam ustawioną na najwyższy poziom. Cholera, nawet nie zauważyłam! Teraz wiem dlaczego ostatnio mnie tak uda bolały. Blondynka!
Czwartek: piękny, słoneczny dzień; temp -6°C; wiatr N o sile 12 KMPH; wilgotność 45%; w nocy spadł śnieg, to sobie pojeździłam!

Piątek: słoneczny dzień; temp -13°C; wiatr poludniowy o sile 18 KMPH; wilgotność 80%. Zimno, trudno oddychać.
Wieczorem spacer do fitness na jogę i z powrotem.
Sobota: dzień słoneczny; temp -10°C; wiatr E o sile 12 KMPH; wilgotność 45%
Krόtka przejażdżka do fitness. Chyba nie wsiądę na rower do wiosny!

poniedziałek, 3 grudnia 2018

Tydzień 2

Wtorek: 28 km; 20 km; dzień słoneczny; temp 2°C; wiatr NW o sile 10 KMPH; wilgotność 9% Odzież: podkoszulek, polar,
softshell, czapka, rękawiczki rowerowe, podjedyncze spodnie;
Powoli przyzwyczajam się do wysiłku.

W środę pojechałam na rowerze do fitness na zajęcia pilates, tylko 3 km. Dobrze, że niedaleko, bo wieczory są naprawdę mroźne!
W czwartek nawet ćwiczeń mięśni brzucha w domu nie zrobiłam, ale za to kupiłam produkty do sobotniego spotkania z koleżankami.
Piątek: 28 km; 20 km; słoneczny dzień; temp 2°C; wiatr poludniowy o sile 32 KMPH; wilgotność 30% Odzież: podkoszulek, polar, softshell, czapka, rękawiczki rowerowe, podjedyncze spodnie;
Wiatr bardzo utrudniał jazdę, okazjonalnie spychajac mnie z trajektornii. zdążyłam na obiad w kantynie.


Sobota: jazdy nie było.
Niedziela: 17km; dzień pochmόrny, jak donosił telefon, na zewnatrz okazało się, że pada, może niewielki, ale zawsze deszcz; temp 2°C; wiatr o sile 10 KMPH; wilgotność 580% Odzież: podkoszulek, polar, softshell, czapka, rękawiczki rowerowe, pojedyncze spodnie; spodnie I buty przemiękły; softshell już prawie przemiękała na szwach, coż, chińska produkcja na pływanie się nie nadaje, chociaż za takową się reklamuje;

Zagapiłam się

Przyjechałam na miesięczny urlop do PL i zostałam. Od ponad roku odkrywam na nowo ojczyznę polszczyznę w samym centrum naszego pięknego kraj...