poniedziałek, 14 stycznia 2019

tydzień 7-8

Tydzień 7 i większość 8 spędziłam w Kambodży. W planach było rowerowanie, z ktόrego nic nie wyszło. W zamian, wykazywałam się wieczorami na hotelowym basenie.

Tydzien 8
Sobota: wreszcie w domu! 28 km 20km to nie dużo, ale sprawia przyjemność; tem 0°C; wiatr o nieznanym kierunku 6 KMPH; wilgotność 78% Odzież: podkoszulek z krόtkim rękawem, polar, softshell, czapka, rękawiczki, podwόjne spodnie;
Przyznaję, że wiatr byl momentami uciążliwy, ale jazda sprawia mi frajdę.
Niedziela: temp 0°C; ; wiatr o sile 13 KMPH; wilgotność 77%; Odzież zimowa.
Czekaliśmy (bo Obywatel J zdecydował popedałować co nieco) do południa na opadnięcie mgły. Nieco się przejaśniło po 12, ale widoczność dali była bardzo ograniczona przez smog. Dystans standardowy. Nie byłam zmęczona, ale na końcόwce bardzo senna; o 13.30 organizm domagał się codziennej dawki kafeiny!
Jeśli wysokie zanieczyszczenie powietrza się utrzyma, nici z jazdy, bo gardło boli a nos też zapchany.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zagapiłam się

Przyjechałam na miesięczny urlop do PL i zostałam. Od ponad roku odkrywam na nowo ojczyznę polszczyznę w samym centrum naszego pięknego kraj...