Tydzień intensywnie spędzony w pracy. Niedziela niestety też, bo zajęcia na kolejny tydzień trzeba
oragnać. Jeden projekt w toku, toczy się całkiem znośnie, drugi do zrealizowania w
przyszłym tygodniu. Na koniec maja czekam jak na wybawienie.
Rower
dopadłam w niedzielę, tylko na godzinę. Moja ulubiona ścieżka jest zapełniona ludzmi i samochodami,
szkoda, było tak cicho i
przyjemnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz