Kolejne dwa tygodnie za mną, nawet nie wiem kiedy minęły, grunt, że główne obowiązki
zakonczone oraz raporty oddane.Teraz chwila oddechu i praca, ale na krótko. Urlop zapowiada się domowo, bo czekam na nową wizę.
Czekając na przerwę w deszczu, poleciałam na chwilę do
Bangkoku,gdzie spotkałam się z kolezanka, z którą kiedys pracowałam w Chinach. Mika, Japonka, jak zwykle zakręcona, ale pozytywnie. Hotel ze standardowo wyposazonym fitnessem oraz tanie
i dobre jedzenie w okolicy przesłoniły drobne niedogodności. Wieczorami basen był mój.
Niestety,
wrócił nawyk słodyczowy (dobre lody). Od radości wyczynów
fitnessowych wlazł mi ból w noge, trochę kustykam, ale z jazdą na rowerze nie mam zadnych
problemów. Od
poniedziałku zaczne kolejny odwyk. Chyba będzie łatwiej, bo jest trochę więcej owoców.
Ponownie przyzwyczajam się do roweru. Już nawet nie zwracam uwagi na wiatr, chyba, że spycha mnie z drogi.
Najbardziej zazdroszczę Ci tego taniego i dobrego jedzenia w okolicy.
OdpowiedzUsuń@Kobieta,
OdpowiedzUsuńSama sobie teraz zazdroszcze, bo wrocilam i gotuje; niby nie musze, ale jesc cos trzeba a kupne okoliczne jedzonko nieco szkodzi zdrowiu
Mi od poniedziałku nie wychodzi :)))
OdpowiedzUsuńMoj Tato niczego nie zaczynal w poniedzialek; sprobuj od wtorku, albo srody (bedziesz miala kilka dni wolnego:)
OdpowiedzUsuńMój mąż niedawno przejechał rowerem z grupą znajomych 800km w 8 dni,przygotowywał się do tego 4 miesiące, a w ogóle nie jest typem sportowca. Jedyne na co narzekał (oprócz zmęczenia,bólu nóg,tyłka,pogody,wiatru,deszczu...;) to,że po 100 km dziennie nie miał już siły na zwiedzanie i oglądanie czegokolwiek.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie,czy oprócz jazdy będziesz coś zwiedzać?
Z filmikow zamieszczonych w necie, przez tych, ktorzy przejechali trase, widac tylko pola, jedzdnie (czasem samochody), rzeke oraz wzniesienia; jest chyba tylko jedna swiatynia;
UsuńZakladam, ze widoki bede podziwiac po powrocie, przy ogladaniu nagran z kamery:)
"Czekając na przerwę w deszczu, poleciałam na chwilę do Bangkoku,gdzie spotkałam się z kolezanka, z którą kiedys pracowałam w Chinach.! i za to mozn a Ciebie znielubic :D :D :D
OdpowiedzUsuń