piątek, 1 lutego 2019

tydzień 11 - bez jazdy

Ponieważ mam wakacyjną przerwę w jeżdżeniu, napiszę jakie były początki treningu.
Najpierw zgodziłam się na wycieczkę rowerem przez Koreę a potem wpadłam w panikę, że nie dam rady. Najbardziej obawiałam się o moje siedzenie, że nie podoła. Obywatel J wyszukał szorty dla cyklistów, kupiliśmy ze specjalna wkladką piankową, najdroższe jakie mieli. Po pierwszej przejażdzce okazało się, że najbardziej wypelnione wkładem są partie, które nie stykają się z siodełkiem. Pomyślałam, że mam nieodpowiednią budowę ciała. Sprobowałam kolejnej przejażdżki z tym samym, marnym zn bolesnym efektem. Wtedy przyszło mi do głowy, by szorty założyć bezpośrednio na siodełko, miękko było tam, gdzie potrzeba. Zadziałało! Teraz wiem, że szorty są na rower, nie na ciało!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zagapiłam się

Przyjechałam na miesięczny urlop do PL i zostałam. Od ponad roku odkrywam na nowo ojczyznę polszczyznę w samym centrum naszego pięknego kraj...