niedziela, 28 kwietnia 2019

tydzień 24/8 wycieczka bez roweru do Dandong


Minął kolejny tydzień bez roweru, ale ćwiczyłam na macie mięśnie różne, oraz rowing machine była w użyciu przez pierwszą część tygodnia.


W ramach dni wolnych, pojechaliśmy popatrzyć na Koreę Północną przez rzekę, przy okazji wspiąć się najbardziej wschodni, wzniesiony  na Tygrysiej górze, kawałek chińskiego muru (prawdopodobnie z XV wieku), który okazał się porażką turystyczną, ale dał nam niezły wycisk kondycyjny, bo schody były niezwykle strome i bardzo różnej wysokości.


Miasto graniczne – Dandong, które silnie reklamowały media jako wspaniałe miejsce do biznesu dziesięć lat temu, częściowo zamiera, bo inwestycje nie wypaliły. Ale znaleziono sposób na nowy, tym razem, turystyczny biznes: nowoczesne hotele na rzecznej wyspie, z widokiem na Koreę Północną.


Do atrakcji miasta należą: wspomniany już wielki mur oraz przetrwały (tzn tylko w połowie) amerykańskie bombardowania w czasie wojny koreańskiej tzw. złamany most, który kiedyś łączył dwa kraje. Most znany jest też pod inną nazwą: „porażka amerykańskiej agresji”.


Po drugiej stronie rzeki, na terenie Korei, zapewne za chińskie pieniądze i dla chińskiego klienta, widać budowę, a poza tym jest pustka, w nocy zupełnie czarna przestrzeń.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zagapiłam się

Przyjechałam na miesięczny urlop do PL i zostałam. Od ponad roku odkrywam na nowo ojczyznę polszczyznę w samym centrum naszego pięknego kraj...