Ostatnie dwa tygodnie były tak intensywne, że fizycznie jestem wyppompowana, a psychicznie... lepiej
nie mówić.
Dwa szalone projekty zakończone, czyli będę miała trochę wolnego czasu dla siebie i przygotowanie kolejnego
projektu, tym razem długoterminowego.
Na pierwszym szkoleniu, nie pozwoliłam na skopiowanie mojej prezentacji,
tłumaczac, ze dostali wydruki z prezentacji, mogli robić notatki, poza tym
przygotowałam dla nich pakiet z dokumentami w wordzie oraz krótkimi klipami, które pomogą im w indywidualnej
pracy po szkoleniu (wspomniane materiały autorzy umieścili w internecie, tylko
trzeba chwilę spędzić by je znalezć i skopiować). Natomniast zaprezentowany ppt, jest moją włanością intelektualną, która stanowi czesć mojej pracy naukowej, i
dopuki moja praca nie zostanie opublikowana, nikt nie otrzyma jej
elektronicznej kopii.
Na drugi dzień, w sali pojawiła się komisja w silnym składzie i sfotografowali calą prezentację. I taki koniec mojej własności intelektualnej.