niedziela, 27 października 2019

pochwała Zeusa

Mięśnie domagające się  wysiłku zostały spacyfikowane przez Zeusa i chwała mu za to. Już oddycham normalnie, bez bólu.
We wtorek, po raz pierwszy poczułam ulgę od stresu, czyli co będzie z projektem to będzie. Przyjechała koordynatorka, ale jeszcze się ze mną nie skontaktowała; mieszka dwie pary drzwi dalej, daleko ma.
Miałam odbyć sesję fotograficzną drzew, ale czwartkowy wiatr pozbawił je liści.
W pędzie do pracy pstryknęłam fotkę wodzowi – niech ma!



Po moich narzekaniach pralnię wysprzatano, postawiono mop, na wszelki wypadek, by każdy ogarnął ewentualną wodę. Mop był dwa dni, już nie ma. Odkryłam, że kapie z kranu doprowadzającego wodę do pralki, ale czy to ja mam wołać hydraulika?



















































































































































































5 komentarzy:

  1. Samo oglądanie Zeusa też poprawia zdrowie! 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogladanie oraz sluchanie, zeby z usmiechem zaczac dzien:)

      Usuń
  2. Moje jesienne drzewo, za oknem też w ciągu jednej nocy zrobiło się zimowe. Jeszcze tylko liście szeleszczą na trawniku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marze o wytarzaniu sie w szeleszczacych lisciach.. moze nie na trawniku, na widoku wszystkich spacerwiczow:)

      Usuń
  3. Piękny jak młody bóg, ten Zeus:)) Te jesienne obrazki PRAWIE całkiem jak z naszego klimatu, za wyjątkiem wodza, oczywiście:)
    Trzymam kciuki za powodzenie projektu.

    OdpowiedzUsuń

Zagapiłam się

Przyjechałam na miesięczny urlop do PL i zostałam. Od ponad roku odkrywam na nowo ojczyznę polszczyznę w samym centrum naszego pięknego kraj...