Obserwuję nową załogę przybytku: najpierw w mundurkach, z uśmiechami, otwierali
drzwi; teraz nawet znad ekranów telefonicznych oczu nie podniosą. Tuż po inwentaryzacji
rozpoczęły się przygotowania do przyjęcia gości – nie wiadomo kto, nie wiadomo kiedy (tzn ja nic nie
wiem): naprawiono jedną kuchnię, zatrudniono kucharza, który wprawdzie nic nie gotuje, ale już jest i pali
fajki rozwlony na sofie w mniejszej części lobby. Oddzielono
lobby od reszty, postawiono stroiki ze świeżymi kwiatami (teraz już lekko przywiędłymi), pod okna wjechały stoły i krzesla zamiast
kanap i niskich law, w kącie postawiono ładnie wypolerowane pojemniki do
potraw w tzw szwedzkim stylu (tzn. szwedzki stół), talerze i sztućce też; wszystko zbiera
kurz, bo gości ciągle nie ma. Załoga sprzatająca jest nowa plus maszyna do polerowania posadzki, która jest ich ulubionym
narzędziem, bo polerują dwa razy w tygodniu! Choć przez ostatnie dwa lata nigdy tego nie robiono. Wykładziny na korytarzu nikt
nie odkurza.... może wiedzą, że od tego jest odkurzacz
i czekają na specjalny sprzęt?
Pogoda nie zachęca ani do spacerów ani do jazdy rowerem, więc siedzę przed monitorem i
seriale oglądam. Odniosłam porażkę w przyszywaniu guzika do spodni. Na szczęście mam jeszcze inną pare, więc z gołym tyłkiem nie biegam.
Przemeblowałam pokój, bo przepaliła się żarówka w lampce i na razie nie ma szans na kupienie
pasującej.
Może to polerowanie działa na nich kojąco? :)
OdpowiedzUsuńDzien dobry Agatku, trudno stwierdzic, ale z glosow i zachowania bardzej wygladaja na podekscytowanych niz zrelaksowanych:)
UsuńChyba robie zdjecie wypolerowanej posadzki!
Widocznie nie tylko Ty nie wiesz kiedy ci goście. Przy porażce z guzikiem zaczęłam sobie wyobrażać różne rzeczy 😃
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj wyszłam z domu - do furtki i z powrotem.
Przynajmniej wyszlas z domu!
UsuńJa przesiedzialam od piatkowego popoludnia, sobote i niedziele az do poniedzialku w domu, krojac dynie, ktora juz bardzo domagala sie zagospodarowania.