wtorek, 11 grudnia 2018

tydzień 3

Poniedziałek: tylko 15km, bo Obywatel J spieszył się na obiad (leniuch jeden); temp 3°C; wiatr pόłnocny o sile 29 KMPH; wilgotność 34% Odzież: podkoszulek, polar, softshell, czapka, rękawiczki rowerowe, podjedyncze spodnie;
Telefon znowu skłamał o sile wiatru. Zdecydowanie potrzebuję cieplejsze skarpetki!
Plus 3.5 km wieczorem, do sklepu i z powrotem

Wtorek: 28 km; 20 km (plus 4 do fitness); dzień słoneczny; temp -7°C; wiatr NE o sile 18 KMPH; wilgotność 25% Odzież: zimowy podkoszulek z dlugim rękawem, polar, softshell, czapka, rękawiczki rowerowe, podwόjne spodnie;
Standardowy dystans przejechałam w 1godz.15 min (przy mniejszym wietrze to tylko godzina). W jedną stronę zatrzymałam się 3 razy by ogrzać palce. W drodze powrotnej mrόz dotarł do palcόw u stόp, te trudniej ogrzać. W drodze powrotnej minęła mnie grupa chińskich cyklistόw. Byli szybsi, co wjechało mi na ambicję i postanowiłam ich gonić, zapominając przy okazji o znarzniętych paluszkach!
Pomyślę o cieplejszych rękawiczkach i butach.
Przyjrzałam się tubylcom, jeżdża w puchowych kurtkach!
Środa: 14 km (tylko do sklepu i z powrotem, bo Obywatel J potrzebował nowych podkoszulek); dzień słoneczny był, ale jazda pόźnym popołudniem i powrόt wieczorem; temp -5°C; wiatr N o sile 8 KMPH; wilgotność 41% Odzież: zimowy podkoszulek z długim rękawem, polar, softshell, czapka, rękawiczki rowerowe, podwόjne spodnie, cieplejsze buty (trekingowe);
Niby wiatr niewielki, ale przy temperaturze poniżej zera doskwiera. Zmiana butόw okazała się strzałem w 10! Przy okazji kupiłam ocieplany podkoszulek z długim rękawem, bo świetnie się sprawdza oraz z tego samego materiału legginsy, bo nogi marzną.
Wrόciwszy do domu Obywatel J stwierdził, że już sił nabrałam i masa mięśniowa się rozbudowała, bo przerzutkę miałam ustawioną na najwyższy poziom. Cholera, nawet nie zauważyłam! Teraz wiem dlaczego ostatnio mnie tak uda bolały. Blondynka!
Czwartek: piękny, słoneczny dzień; temp -6°C; wiatr N o sile 12 KMPH; wilgotność 45%; w nocy spadł śnieg, to sobie pojeździłam!

Piątek: słoneczny dzień; temp -13°C; wiatr poludniowy o sile 18 KMPH; wilgotność 80%. Zimno, trudno oddychać.
Wieczorem spacer do fitness na jogę i z powrotem.
Sobota: dzień słoneczny; temp -10°C; wiatr E o sile 12 KMPH; wilgotność 45%
Krόtka przejażdżka do fitness. Chyba nie wsiądę na rower do wiosny!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zagapiłam się

Przyjechałam na miesięczny urlop do PL i zostałam. Od ponad roku odkrywam na nowo ojczyznę polszczyznę w samym centrum naszego pięknego kraj...