niedziela, 17 marca 2019

tydzień 18/2


Poniedziałek: raczej słonecznie; temp. 3°C (przed południem); 12°C (po południu); wiatr N-NW 32KMH w porywach do 48KMH; wilgotność 21%;



Trasa standardowa: 33 km rano plus 30 km po południu. Pierwsze 60km!
Dziś licznik pokazał 648 przejechanych kilometrów, docelowy dystans. Niestety, został pokonany w 16 dni. W Korei będę miała tylko 10! Trzeba będzie się postarać bardziej: czy to deszcz, czy wiatr, trzeba będzie wstać i jechać!.


Wtorek: piękny, mrozny dzień; zaledwie 1°C; wiatr jak hulał, tak hula, w porywach do 49KMH;
Dziś podziwiam błękitne niebo zamiast pedałować. Jest tak zimno, że włączylam piecyk, by się dogrzać, który nawet w zimie nie był w użyciu. Znalazłam dwie nowe strony z informacjami o tym, jak rowerem przejechac Koreę. Zawierają konkretne detale dotyczące np. noclegów czy zaopatrzenia:
Z małym dzieckiem i na rowerze
 
Środa: wieje! W lokalnej skali 4-5 czyli ponad 50 KMH!
 
Czwartek: po pracy rozbolała mnie głowa, więc obyło sie bez jazdy.
 
Piątek: ponury poranek oraz wczorajszy ból głowy; dystans 20km; temp: 0°C; wiatr niewielki 10KMH; wilgotność 95%, biało!
Telefon1: ponury dzień, doskonała czystość powietrza;
Telefon2: zachmurzenie, wiatr niewielki;
Czyli oficjalnie nie pada!
Wsiadłam więc na rower, by w niewielkim opadzie deszczu ze śniegiem przejechać podstawowe 20km. Ubłociłam nogawki.
 
Sobota: Wsiadłam na rower, ale wiatr zepchnął mnie w krzaki. Może jutro będzie lepiej.
 
Niedziela: całkiem słonecznie; temp: 9°C; wiatr SW 3 w chińskiej skali czyli między 28 a 42KMH, wilgotność 23%; dystans 35km;
Odzież: jedna para spodni (cieńsze), cienszy golf, czapka, rękawiczki, soft-shell;
Za ciepło się ubrałam. Próbowałam nową trasę, która niestety okazała się zapchana ciężarówkami wypchanymi materiałami budowlanymi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zagapiłam się

Przyjechałam na miesięczny urlop do PL i zostałam. Od ponad roku odkrywam na nowo ojczyznę polszczyznę w samym centrum naszego pięknego kraj...